Pochodząca z Australii 33-letnia Heidi Strbak odpowie za morderstwo
własnego 4-letniego synka, Tyrella Cobba. Chłopca znaleziono
nieprzytomnego w domu jego matki w maju 2009 roku. Jego ciało pokrywały
siniaki i ślady poważnych obrażeń wewnętrznych.
Mimo starań lekarzy, dziecko zmarło w szpitalu. Po długiej walce w sądzie, śledczym udało się udowodnić winę kobiety.
Jak przypomina sobie ojciec chłopca, kiedy ostatni raz z nim rozmawiał przez telefon, usłyszał od niego słowa, które złamały mu serce: „Kocham cię bardzo, tęsknię...”. Mężczyzna, zmuszony do życia z dala od własnego dziecka, codziennie dzwonił do chłopca przed snem, żeby powiedzieć mu dobranoc.
Jak ustaliło śledztwo, mama Tyrella, Heidi, od dawna znęcała się nad nim fizycznie, bijąc go i zachowując się w stosunku do 4-latka agresywnie nawet w obecności innych osób. Jak przyznała kobieta, dziecko wymiotowało zieloną substancją dzień przed śmiercią, co wskazywało na obrażenia wewnętrzne. Mama chłopca mimo to nie wezwała do niego pogotowia.
Ta smutna historia wcale nie musiała się tak skończyć. Lekarze potwierdzają, że Tyrella dałoby się uratować, gdyby odpowiednio wcześnie trafił do szpitala. Po wielu latach walki w sądzie, morderczą matkę 4-latka na szczęście dosięgnęła sprawiedliwość.
Mimo starań lekarzy, dziecko zmarło w szpitalu. Po długiej walce w sądzie, śledczym udało się udowodnić winę kobiety.
Jak przypomina sobie ojciec chłopca, kiedy ostatni raz z nim rozmawiał przez telefon, usłyszał od niego słowa, które złamały mu serce: „Kocham cię bardzo, tęsknię...”. Mężczyzna, zmuszony do życia z dala od własnego dziecka, codziennie dzwonił do chłopca przed snem, żeby powiedzieć mu dobranoc.
Jak ustaliło śledztwo, mama Tyrella, Heidi, od dawna znęcała się nad nim fizycznie, bijąc go i zachowując się w stosunku do 4-latka agresywnie nawet w obecności innych osób. Jak przyznała kobieta, dziecko wymiotowało zieloną substancją dzień przed śmiercią, co wskazywało na obrażenia wewnętrzne. Mama chłopca mimo to nie wezwała do niego pogotowia.
Ta smutna historia wcale nie musiała się tak skończyć. Lekarze potwierdzają, że Tyrella dałoby się uratować, gdyby odpowiednio wcześnie trafił do szpitala. Po wielu latach walki w sądzie, morderczą matkę 4-latka na szczęście dosięgnęła sprawiedliwość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz